Czas czytania: 8 minut

Przeczytaj i posłuchaj Róży bez wiosny

Przeczytać opowieść

Dawno, dawno temu w bujnym ogrodzie domu na skraju lasu żyła piękna róża.

Ta róża miała też imię Lukrecja, nadała jej je mała dziewczynka, która mieszkała niedaleko i codziennie ją odwiedzała.

la rosa senza primavera
nie kwitnący pąk

La rosa Lucrezia era la ventesima figlia di una bella pianta che aveva circa sei anni e godeva di ottima salute, curata com’era dal proprietario  della casa, un  anziano giardiniere  che amava tanto i fiori e li curava con infinito amore.

Tej zimy Lukrecja jak co roku milczała i czekała na wiosnę, mróz był dotkliwy i nie mogła się doczekać, kiedy znowu przyłoży płatki i uśmiechnie się do nowego słońca.

„Kiedy nadejdzie nasza przyjaciółka Wiosna, znowu nas wszystkich ogrzeje, a wtedy zobaczycie, co za impreza!” zawsze powtarzał swoim drżącym siostrom.

Cały ogród niecierpliwie czekał na lato: pokrywający go śnieg nagiął go do sztywności, a lód podczas długich nocy często osadzał się na zdrętwiałych liściach roślin.

Kiedy w końcu nadszedł marzec, świt dwudziestego pierwszego dnia wstał jak cud, różowy i przezroczysty na horyzoncie.

„Oto jest, oto jest! Przyszła wiosna!" zawołały chórem róże w euforii.

„Oto ona, tak, ona! Czujesz to ciepło? To naprawdę ona!” powtórzyły go stokrotki.

Powoli, jedna po drugiej, wszystkie rośliny budziły się z letargu: ziewały, rozciągając liście i łodygi, podczas gdy korony przygotowywały się do przyjęcia słońca.

Minął marzec, a także kwiecień, siostry Lukrecji założyły już wiosenne suknie, wiele nowych płatków rywalizowało o pojawienie się i pokazanie się w swoim świeżym pięknie.

Z drugiej strony Lukrecja nawet jeszcze jej nie założyła.

„Jest maj, to miesiąc róż, a ja wciąż nie mam nowych płatków, dlaczego?” zapytała zmartwiona.

Minęło więcej dni, dokładnie dwadzieścia. Było gorąco, ogród był pełen liści, kwiatów, kolorów i perfum, ale Lukrecja wciąż miała na sobie swoją zimową sukienkę.

“Lucrezina mia, non angustiarti!” diceva mamma rosa alla figlia. ”Vedrai che presto metterai nuovi petali anche tu! Non è mai successo che madama Primavera ti lasciasse così, senza il vestitino di stagione.”

“Mamma, “replicava Lucrezia,” so che vuoi consolarmi ma io non sono stupida: vedo le mie sorelle tutte bardate a festa per la bella stagione e io sono ancora in abiti invernali. C’è qualcosa che non va. Forse la signora Primavera ce l’ha con me?”

“Ma no, ma no, figlia mia cosa ti salta in testa? Si tratta certamente di un disguido,  o magari non sei molto in forma… te lo dicevo sempre, lo scorso inverno: prendi i sali minerali dal terreno se vuoi star bene! Eh, questi figli, vorrebbero  avere tanti  bei petali e poi non mangiano abbastanza.”

Lukrecja jednak nie dała się przekonać iz każdym dniem popadała w coraz większy smutek.

Minął kolejny miesiąc, a biedna różyczka nie rozwinęła jeszcze płatków.

“Mamma, ho paura che si tratti  di un incantesimo,” disse un giorno Lucrezia,”  chiedi  all’ape messaggera  di chiamare la fata dei fiori  che sicuramente saprà cosa fare.”

la rosa senza primavera
pszczoła

„Jasne, zaraz rozsmaruję wszystkie moje perfumy, żeby zrozumiał, że to pilne”.

Pszczoła posłaniec nie zwlekała: od razu poleciała do wróżki Fioralii.

Ta ostatnia była trochę leniwą wróżką, prawie zawsze sypiała w cieniu pięknej glicynii przycupniętej na murach zamku, ale kiedy posłaniec do niej dotarł, od razu zrozumiała, że ​​sprawa jest pilna: zabrała swoją torbę do pracy ze wszystkimi narzędzia do usuwania zaklęć, skurczyła się jak komar i wspięła się na plecy Magdaleny, która w mgnieniu oka zaniosła ją do różanego ogrodu Lukrecji.

Znalazł różę w stanie głębokiego pokłonu.

„Moja Rosellino, odwagi: jest tutaj wróżka Fioralia, która rozwiązuje wszystkie problemy” – powiedziała.

"Tak proszę!" — wykrzyknęła Lukrecja. Jeszcze nie założyłam płatków, obawiam się, że padłam ofiarą zaklęcia. Pomóż mi!"

Wróżka Fioralia wzięła swoją soczewkę do szukania zaklęć i przyjrzała się jej dokładnie róży.

- Hmm, chyba nie ma tu żadnych zaklęć. Nie, powód jest inny”.

„A który, który?” — zapytała Lukrecja.

„Czuję, że stawką jest tu temperament Madamy Primavery. Wiesz, jak to się robi, prawda? Wystarczy nic, by go przyćmić. Musiałeś ją w jakiś sposób urazić, pomyśl o tym.

„IOOO? I kiedy? Jak? To niemożliwe, zawsze byłem dla niej miły”.

„Przemyśl to, córko, bo innego powodu nie widzę. A teraz, jeśli nie masz nic przeciwko, wracam do drzemki: jestem taka śpiąca!”

Lukrecja była zdesperowana: jak mogła tak rozzłościć tę szaloną dziewczynę z Primavery? Po prostu nie wiedział.

“Sentito, mamma? Te l’avevo detto: madama Primavera ce l’ha con me. E ora che si fa?”

„Nie pozostaje nic innego, jak tylko porozmawiać z Madame Primaverą. Zajmę się tym. Mówię motylej Ginewrze, żeby ją tu przyprowadziła, jest jej przyjaciółką i na pewno madame nie zrobi zamieszania, jeśli to ona poprosi ją, żeby tu przyszła.

W rzeczywistości motyl genewski był bliskim przyjacielem Madame Primavery i często chodził do jej domu po południu, aby porozmawiać przy filiżance dobrego nektaru.

Wiosna mieszkała w bardzo nieprzepuszczalnym miejscu, do którego mogli dotrzeć tylko ci ze skrzydłami.

Pani jednak tego dnia nie było w domu, poszła szukać nowonarodzonych kwiatków i nie wiedziała, o której wróci, jak głosiła kartka przyczepiona do drzwi.

Ginewra więc, aby oszukać czekających, latała tu i tam po okolicznych polach, a my o mało się nie zgubiliśmy, ta sventatella!

Kiedy Madame Primavera w końcu wróciła, jej suknia była pokryta pyłkiem.

„Och, kto się zjawia! Mój drogi przyjacielu... jaki dobry zefir ci przynosi? zapytała Wiosna.

“Sono qui perché c’è un’emergenza, “ rispose Ginevra,”  dovresti andare a trovare la mamma  della  rosa  Lucrezia. E’ in pena per la figlia. Ti prego, vai subito!”

„Jestem zmęczona i jest późno, ale skoro tak bardzo ci zależy… to dobrze, ale najpierw pozwól mi zdjąć pyłek z mojej sukienki”.

Przybyli do ogrodu, gdy był już prawie zachód słońca.

„Proszę pani” zaczęła matka Lukrecji, „zawołałam ją, bo jak widzicie wszystkie róże moich córek kwitną i są piękne, tylko Lukrecja nie ma jeszcze swoich płatków. Wróżka Fioralia powiedziała nam, że to nie jest zaklęcie i że dzieje się tak, ponieważ jest zła na moją małą dziewczynkę. “

"Zgadza się. Lukrecja popełniła ciężką zbrodnię – odparła Primavera surowym tonem.

"Wina? Moje dziecko? I która?"

„Wina, wina…” szeptały róże.

„Poczucie winy. 21 marca zeszłego roku, podczas mojego przyjęcia, obraziła mnie: podczas gdy wszystkie kwiaty śpiewały i radowały się z mojego przybycia, przyłapałem Lukrecję śpiącą. Śpij, rozumiesz? Podczas mojej imprezy!

„Och, właśnie dlatego! Wybacz jej, proszę pani, jest taka młoda! Na pewno nie zrobił tego celowo”.

„Obraził mnie, po prostu mnie obraził. “

— I nie da się temu zaradzić?

– Hm, jest sposób… jeśli Lukrecja się zgodzi. Należy go zerwać”.

"Tnij, tnij..." wołały przerażone róże.

„Tak, cięte, ale nie ma się czym martwić, wtedy mogłoby odrodzić się piękniejsze i bujniejsze niż kiedykolwiek iz wieloma płatkami. Cięcie, które zostanie przekazane małej dziewczynce, która jest teraz bardzo chora”.

„Co mała dziewczynka robi z różą, która jeszcze nie zakwitła?”

"To jest mój biznes. Lukrecja musi tylko powiedzieć, czy się zgadza.

– A kto powie człowiekowi, że zależy nam na tym, żeby go teraz odciąć?

„Moje wróżki zajmą się wdmuchnięciem mu tego pomysłu do ucha. Lukrecjo, zgadzasz się?

Lukrecja skinęła twierdząco głową, pochylając pień.

Następnego ranka stary ogrodnik obudził się z wielką chęcią przycięcia tej właśnie róży, która jeszcze nie zakwitła, wziął ładne nożyce i poszedł prosto po Lukrecję.

Passava di lì la mamma della bambina ammalata.

„Co za piękny ogród! Ale ta biedna róża? Jeśli go wyrzucisz, wezmę go dla mojej małej dziewczynki: ona tak bardzo kocha kwiaty, wiesz? Jest teraz chora, z przyjemnością postawi ją na nocnym stoliku, nawet jeśli nie ma płatków”.

Gdy tylko róża Lukrecji została postawiona na nocnym stoliku dziewczynki, ku zdumieniu wszystkich, rozkwitła i dziewczynka całkowicie wyzdrowiała po dwóch dniach.

Lukrecja została następnie zasadzona w ogrodzie tej rodziny, gdzie rosła bujnie i szczęśliwie dzięki troskliwej opiece jej nowej przyjaciółki.

Tymczasem nawet odcięta łodyga wyraźnie rosła, po kilku dniach nowa Lukrecja, piękna i pełna płatków, pojawiła się w ogrodzie bardziej promienna niż kiedykolwiek.

„Kwitnie, kwitnie!” róże śpiewały chórem”. Nawet Lukrecja ma teraz swoją wiosnę.

Posłuchaj bajki

mamma legge la fiaba
Opowieści na dobranoc
Róża bez wiosny
Loading
/

Przekaż swoje 5x1000 na rzecz naszego stowarzyszenia
Ciebie to nic nie kosztuje, dla nas to wiele warte!
Pomóż nam pomóc małym chorym na raka
ty piszesz:93118920615

Czytać:

zostaw komentarz

Ostatnie artykuły

tanti volti nel mondo, pace
4 Maggio 2024
La Parola del 4 maggio 2024
mano che porge il cuore
3 maja 2024 r
Preghierina del 3 maggio 2024
amicizia, mano nella mano
3 maja 2024 r
Ho bisogno di sentimenti
Eugenio e Anna Pasquariello, amici per sempre
3 maja 2024 r
Wygrać lub przegrać
San Tommaso mette il dito nel costato di Gesù
3 maja 2024 r
Słowo z 3 maja 2024 r

Nadchodzące wydarzenia

×