Czas czytania: 4 minuty
Powrót do Rzymu: wizyta u Dzieciątka Jezus
Streszczenie
Budzi się
Budzik włącza się o 7. Wskakuję na łóżko. Wszyscy nadal śpią.
Faccio un giro per casa, perdo tempo qualche minuto, poi piano piano alzo la tapparella nella nostra camera da letto, dove dormiamo insieme io e Eugenio nel lettone.
Odpowiada z najdrobniejszą aluzją, właściwie jeszcze śpi, ale muszę go obudzić, bo inaczej spóźnimy się z harmonogramem podróży.
Mentre io sono sotto la doccia, Eugenio, aiutato da Giuseppina, compie le sue operazioni mattutine in bagno.
śniadanie
Małe śniadanie, tylko kilka ciastek. Na początek mam białe mleko, ciastka i kawę.
O 8.10 jesteśmy w samochodzie gotowi do wyjazdu. Oczy Giuseppiny błyszczą tak, jak powinny. Patrzenie, jak odchodzimy, nie jest miłe, nawet dla nas, którzy odchodzą, ponieważ zawsze szliśmy razem. Ale w obiegu nie było Covid19.
Robię benzynę, pełny bak. Teraz niczego nie brakuje.
początek
Imbocchiamo l’autostrada a Caianello. Molte pattuglie, traffico auto pari a zero, camion tantissimi. I camionisti: quando gli altri dormono, quando gli altri sono in vacanza, quando gli altri sono al mare o in montagna, quando gli altri sono in lockdown, loro lavorano, sempre per strada.
Rzym
O 10.20 jesteśmy w Rzymie
Eugenio adora scattare fotografie: la stessa passione del suo papà!
Punkt kontrolny
Zatrzymują nas na punkcie kontrolnym: bardzo mili i wyrozumiali, tylko kilka minut na rutynową kontrolę, przepuszczają nas z wszystkimi honorami, jak tylko usłyszą, że mamy jechać doSzpital Dzieciątka Jezus.
Szukamy parkingu wzdłuż promenady Janiculum, nic, nie ma parkingu, nawet nie płacąc 1 tys. euro.
Prosto do drogiego (w prawdziwym tego słowa znaczeniu) i prawie zawsze darmowego parkingu Gianicolo. Znajduję miejsce niemal przy wejściu.
Szpital Dziecięcy Bambino Gesù
Saliamo verso l’ospedale pediatrico Bambino Gesù.
La Madonna ci aspetta come sempre, e come sempre ci accoglie col suo sorriso di mamma. Noi ricambiamo.
Przy wejściu do pawilonu S. Onofrio znajduje się namiot ochrony ludności segregującej.
Wchodzimy na trzecie piętro, oddział onkohematologii dziennego szpitala.
Rzeźnia: powódź dzieci, od 2 lat do 24-latków.
Ogromny tłum, niektórzy już podłączeni do maszyn do chemioterapii, inni dyszący, czekający na rozmowę kwalifikacyjną.
Bierzemy numer F37, po około 1,5 godzinie dzwonią do nas po odbiór w pokoju K25. Bezbolesny.
Teraz czekamy na rozmowę. Jest 13:40
L’attesa è stata lunga, lunghissima, snervante. Un via vai di bambini strillanti, presi dalla noia dell’attesa. Tanti adolescenti, attaccati a cateteri endovenoso stillanti una goccia alla volta di liquido chemioterapico.
Co za ból ich widzieć.
Pomiędzy telefonem komórkowym, przekąską, łykiem Coca-Coli, a w poczekalniach upał, który staje się nie do zniesienia, docieramy o 16:30
Stufati fino all’osso, entriamo in reparto, e contatto la caposala; gentilmente, com’è solita fare, chiama per telefono la Cacchione, che, non trovando altre scuse plausibili, ammette di essersi dimenticata di noi. Sigh!
Ci riceve immediatamente: non sapeva dove mettere la faccia, e si profonde in 1000 scuse. Ok, andiamo avanti arriviamo al sodo.
Rozwijamy wywiad z dr Mileną Paiano, która z niezwykłą troską, oddaniem i słodyczą poświęca nam ponad pół godziny. Odwiedza Eugenio wszędzie, jest zadowolony z doskonałych analiz, po raz kolejny namawiając wojownika, aby pił dużo, dużo wody, aby normalizować wartość kreatyniny.
Biegnę po leki ze szpitalnej apteki, ładną pełną torbę i wracam po Eugenio, który czekał z lekarzami.
Na początku przyszłego miesiąca powtórzy Temodal, a następnie w połowie maja ponownie zrobi kontrolne MRI. Pocieszają mnie słowa: „...i tak co 3 cykle terapii”
Nadzieja się rozciąga.
Ci congediamo in fretta, abbiamo una voglia viscerale di tornare a casa.
Prendiamo l’auto al parcheggio Gianicolo, e impostiamo il navigatore su casa. Ci dice che dovremmo arrivare per le 20, in circa 2 ore
Jak piątkowy wieczór, a po liczbie samochodów i ludzi, których mijamy, można powiedzieć, że Rzym jest pusty!
O 20.00 jesteśmy w domu. Wita nas Giuseppina z 99-zębowym uśmiechem i Francesca tryskająca radością bardziej niż fajerwerki.
Czas na pożeranie doskonałego spaghetti z krewetkami szefa kuchni Pepiny, tracimy tylko czas na wybór filmu, w którym możemy zobaczyć jedynie napisy początkowe. Sen nas przytłacza.
dobranoc
O 21.50 kładziemy się spać.
Buonanotte amici.